reklama

Warto przeczytać
Najczęściej komentowane
Społecznosć BycSeniorem.pl
Artykuł w dziale Finanse

Powiedzmy NIE oszutom!

(2015-04-29)

Są ufni, życzliwi, łatwowierni, wrażliwi. Lubią pomagać. Zmagając się z samotnością, często lubią sobie z kimś po prostu porozmawiać. Zwykle mają dużo wolnego czasu, więc łatwo można zastać ich w domu lub zaprosić do udziału w spotkaniu połączonym z prezentacją. Dlatego to właśnie starsi ludzie, bo o nich mowa, często padają ofiarami oszustów, naciągaczy, nieuczciwych sprzedawców i złodziei. Ich dobre cechy okazują się być wykorzystywane przeciwko nim. Poznając zagrożenia czyhające na seniorów, możesz być bardziej uważny i ostrzec bliskich, którzy są w podeszłym wieku.

 

Byli lekarzami, prawnikami, architektami. Dziś nie potrafią pozbyć się konsultanta telefonicznego, bo nie są przygotowani do walki z metodami, które oni stosują. Seniorzy stanowią łakomy kąsek operatorów telefonii komórkowej i telekomunikacji, dlatego są bombardowani kolejnymi wyjątkowymi umowami, abonamentami, cudownymi gadżetami, których nawet nie będą potrafili obsłużyć. Sprzedawca wie, ile mają lat, ale wynik sprzedażowy jest ważniejszy niż uczciwość wobec starszego człowieka. W Google wystarczy wpisać hasło „starsze osoby oszukane”, by móc przeczytać o najróżniejszych formach ich naciąga, bo często nie dosłyszą, nie dowidzą, mają problemy ze zrozumieniem nowomowy sprzedawców i konsultantów.

Na łączach i w sieci

Halo, halo, dzień dobry!

Naciąganie starszych osób zaczyna się tam, gdzie komunikacja szwankuje, czyli przez telefon. Senior, który nie dosłyszy nie ma szans, by połączyć się z konsultantem w firmie telekomunikacyjnej. Najpierw musi przecież „porozmawiać” z automatem, który mówi szybko, za szybko. Dotarcie do odpowiedniej osoby zajmuje kilka minut, podczas których trzeba wysłuchać kilkunastu komunikatów automatu… W tzw. międzyczasie pojawi się reklama co najmniej dwóch ofert i około pięć razy trzeba wciskać odpowiedni klawisz. Dla osób starszych, które mają problem ze słuchem, może to być nie do wykonania. O ile w ogóle zorientują się, że nie rozmawiają z konsultantem, ale z automatem, bo wcale nie musi to być oczywiste.

 

To może przez Internet?
Często swoje sprawy można załatwić przez Internet, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, ale to już sztuka, z którą radzi sobie niewielu seniorów. W końcu nie każdy z nich potrafi obsługiwać komputer, Internet, nie każdy też ma taką możliwość – może raczej korzysta z pomocy wnuka czy siostrzenicy? A firmom wcale nie zależy na tym, by komunikację poprawić lub ułatwić. Wręcz przeciwnie: jeśli poprawią komunikację czy ją ułatwią, spadnie sprzedaż. Prawo to nie dotyczy tylko seniorów. Jeśli chcemy kupić nowy abonament, na połączenie czekamy chwilę, ale jeśli chcemy zgłosić reklamację, godzinami wisimy na łączu...  Pomijając oszustów podszywających się np. pod konsultanta firmy telekomunikacyjnej, o których wielokrotnie pisano i mówiono, „zwykli” konsultanci też próbują wyciągać od seniorów, ile się da. Konsultant proponuje nowe usługi, pyta czy klient na pewno zrozumiał, a starsza osoba odpowiada: „Tak, tak, zrozumiałam”, choć ewidentnie jest inaczej.

Kto i jak naciąga
Telekomunikacja to tylko wierzchołek góry lodowej. Seniorzy sami nie chcą przyznawać się do bycia oszukanymi, dlatego trudno dokładnie zbadać temat. Często też nie do końca znają swoje prawa i przez to są wykorzystywani. Kto najchętniej naciąga seniorów? Listę możemy zacząć od oszustów próbujących okraść seniorów „na wnuczka”, sprytniejszych cwaniaków podających się za „administratora”, przez nieuczciwą windykację (seniorzy ceniąc święty spokój najczęściej płacą rachunek drugi raz), agentów ubezpieczeniowych, po akwizytorów. Do listy można dodać Tak samo sprzedawców cudownych ziółek na wszystko, leczniczej pościeli i garnków.


Wchodzą do mieszkania…

Na montera, pracownika administracji, gazownika, hydraulika, pracownika służby zdrowia czy ZUS-u. Oszuści przychodzą do domu seniora, pukają do drzwi. Zazwyczaj chodzą parami, nie w pojedynkę, bo to przewiduje ich strategia. Zapytani, kim są, przedstawiają się jako pracownicy administracji. Informują o awarii, zaległym lub nadpłaconym rachunku, konieczności sprawdzenia instalacji, wymierzenia okien, sprawdzenia stanu balkonu itd. Pretekst brzmi wiarygodnie (reprezentują instytucje budzące zaufanie), a cel jest jeden: tylko by wejść do środka. Wtedy jeden z oszustów zajmuje domowników, prosząc np. o pokazanie dokumentów, odkręcenie wody, zaprowadzenie na balkon czy do okna, a drugi w tym czasie szuka kosztowności, przeszukując miejsca, w których starsze osoby zazwyczaj trzymają oszczędności. Najczęściej jest to półka w szafie, gdzie chowa się pościel czy ręczniki; szkatułki; ozdobne puszki po kawie. Dobrze wziąć to pod uwagę, chowając swoje pieniądze i cenniejsze przedmioty.

 

Na szklankę wody.

Bardziej wyrachowany sposób, bo odwołujący się do naszej wrażliwości, empatii. Oszust dzwoni do drzwi mieszkania (najczęściej jest to kobieta). Delikatnie przeprasza, że przeszkadza. Mówi, dlaczego znalazła się w bloku czy kamienicy (przyszła do sąsiadki, ale jej nie zastała). Tłumaczy, że się źle poczuła i prosi o szklankę wody. Gdy gospodarz idzie do kuchni, oszust (często ze wspólnikami) przeszukuje mieszkanie. Czasem oszuści wmawiają też, że chcą zostawić kartkę dla nieobecnej w domu sąsiadki... Proszą więc o kartkę i coś do pisania. W dobie komórek najczęściej budzi to jednak podejrzenia.

 

Na wnuczka.

Metoda chyba najbardziej popularna i głośna w ostatnim czasie. Oszuści dzwonią do starszych osób, najczęściej na telefon stacjonarny. Skąd mają do nich numer? Często szukają kontaktów w książce telefonicznej, wybierając osoby z imionami sugerującymi starszy wiek. Udają kogoś bliskiego, zatroskanego o los wnuczka. Następnie wybierają numer i przekonują, że wnuczek znalazł się w trudnej sytuacji, dlatego pilnie prosi o pożyczkę. Niestety nie może przyjść osobiście po pieniądze, więc przyśle po nie kolegę lub koleżankę, na którego ma czekać gotówka. 

 

„Na złote rączki”

Metoda popularna przede wszystkim w Irlandii. Do Polski jeszcze nie trafiła, ale to kwestia czasu. Cudowni spece oferują tanią pomoc w ogrodzie, przy sprzątaniu, wykonaniu cięższych prac domowych. Nim gospodarz wyrazi chęć współpracy, już zabierają się do pracy, wykonując swe zadania niedbale i szybko. Pomoc okazuje się o wiele droższa niż było to zapowiadane, efekt niesatysfakcjonujący, a często prace są niedokończone…

 

Prezentacja sprzętu agd, ziółek, pościeli

Ta metoda rzadziej sprawdza się w domu, bo przypomina historie z Cyganami, którzy przy okazji domowych sprzedaży dywanów potrafili wynieść cenniejszą zawartość mieszkania. Dlatego starsze osoby otrzymują do skrzynki pocztowej najczęściej niezaadresowane personalnie zaproszenia na darmowe odczyty, badania, prezentacje. Wśród uczestników spotkania zostaną rozlosowane cenne nagrody albo każdy biorący udział w spotkaniu otrzyma upominek. I tak mając czas, gotowi na spotkanie z innymi, chętnie seniorzy wybierają się na spotkanie, traktując je jako źródło wiedzy, wydarzenie kulturalne, atrakcyjną formę spędzenia wolnego czasu. Ponieważ emerytury raczej skłaniają do oszczędzania, darmowy bilet jest szansą na ciekawe wydarzenie. Dla seniorów najcenniejsze jest zdrowie i pełnia sił, więc najczęściej ogłoszenia dotyczą właśnie tego tematu.

I wychodzą z kredytem na potrafiące wszystko garnki czy z pościelą walczącą z wszelkimi przeciwnościami losu, która kosztowała o wiele więcej niż taka sama lub nawet lepsza oferowana w „zwykłej” sprzedaży.

 

Na mieście i ulicy

Niebezpieczeństwo czyha także na ulicy. Na kuferek – oszuści zaczepiają starsze osoby na ulicy. Posługując się łamaną polszczyzną, mówią, że mieli wypadek i potrzebują pieniędzy na odholowanie auta, opłacenie pobytu bliskiej osoby w szpitalu, przemieszczenie się. Tłumaczą, że nie mają złotówek, a jedynie dolary (zwykle padają tu duże sumy), nawet je pokazują. Proszą więc o pożyczkę, a „kuferek” z dolarami zostawiają jako zastaw. Gdy się jednak nie pojawiają, starsze osoby otwierają „kuferek” i wtedy okazuje się, że jest on pusty.

 

One penny. Do tego typu oszustw dochodzi w centrach miast, w pobliżu banków. Jeden mężczyzna zaczepia starszych ludzi. I znów posługując się łamaną polszczyzną, mówi, że może sprzedać po okazyjnej cenie złote monety. Gdy kupujący się waha, podchodzi drugi oszust, który włącza się w dyskusję, twierdząc, że właśnie wraca z lombardu, gdzie usłyszał, że jeśli sprzeda złote monety, dostanie mnóstwo pieniędzy. To zwykle przekonuje wahającego się kupującego. Wypłaca więc pieniądze w pobliskim bankomacie (albo wydaje te, które przed chwilą wybrał z banku) i kupuje za nie bezwartościowe monety.

 

Parabanki, kredy dla seniora i odwrócona hipoteka
Od osób starszych nie stronią też finansiści. Renta lub emerytura zapewnia (może minimalną), ale jednak zdolność kredytową, więc nieuczciwi kredyto-  i pożyczkodawcy namawiają seniorów do brania kredytów. Oczywiście, umowy nie uwzględniają ich słabszego wzroku i pisane są małym druczkiem. Pomijając  skomplikowany i niezrozumiały język umów, ich objętość oraz formę, druk nie daje seniorom nawet możliwości dokładnego przeczytania tego, co podpisują.
Niebezpieczne mogą być też tzw. renty hipoteczne. Jak działają? Senior może oddać prawo własności do swojego mieszkania w zamian za comiesięczną rentę, która zazwyczaj stanowi 30-40 proc. wartości oddanego lokum. Oczywiście, umowy zapewniają możliwość dożywotniego mieszkania w tym miejscu. Senior jednak wiele razy więcej zyskałby sprzedając nieruchomość czy zamieniając ją na mniejszą, niż korzystając w zamian za nią z renty. W polskim wykonaniu często to nadużywanie łatwowierności ludzi starszych.

Amber Gold, Skoki i szybkie zyski

Niedawna afera związana z Amber Gold czy Skokami pokazała, że emeryci to łakomy kąsek dla tych, którzy pragną długo żyć z oszczędności starszych osób. Otóż problem polega na tym, że seniorzy w swoim życiu często zdążyli się „dorobić”, zdobyć majątek, trochę odłożyć „na czarną godzinę” i kiedy obiecuje się im szybki i duży zysk, podchodzą do tego nieco nieufnie ale chęć pomnożenia majątku często wygrywa. Oszuści natomiast nie mają skrupułów, pozbawiając ich dorobku życia. Warto więc pamiętać o jednej zasadzie: jeśli mówimy o inwestycji krótkoterminowej, nie nastawiamy się na wyjątkowo duży zysk. Należy pamiętać także o zasadzie dywersyfikacji. Mówiąc potocznie: nie wkładamy wszystkich jajek, które posiadamy, do jednego koszyka. Oszczędności naszego życia powinny na nas pracować, ale umiejętnie je rozlokujmy: podzielmy je rozsądnie, a w żadnym wypadku nie wpłacajmy wszystkich środków na jeden rachunek, lokatę czy nie zakupujmy za wszystko funduszy inwestycyjnych. Bezpieczniejszą inwestycją mogą się okazać te bardziej „materialne”: nieruchomości, dzieła sztuki, ale tu potrzeba i odpowiednich środków i wiedzy…

Oszukać może nas także ubezpieczyciel, proponując polisę, której składka będzie nieadekwatna do sumy ubezpieczenia czy zakresu ochrony. Warto dokładnie zapoznać się Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia: czy wykluczenia nie pojawiają się w związku z wiekiem, czy wypłata z tytułu choroby nie wykluczają przewlekle chorych, wreszcie, czy zakres jest adekwatny do potrzeb ubezpieczonego. Niekoniecznie potrzeba w pakiecie świadczenia z tytułu narodzin dziecka czy niezdolności do pracy, albo w przypadku mieszkania poszerzanie pakietu o OC w związku z rzuceniem czegoś z półki w sklepie (najczęściej sklep przewiduje takie wypadki i ma to wliczone w swoje koszty). A za każdą dodatkową „ochronę” trzeba płacić…

 

Czy to się zmieni? 
Niestety, świat biznesu szybko nie zmieni swego podejścia do seniorów, którzy znaleźli się na celowniku. Osób starszych jest coraz więcej, bo społeczeństwo się starzeje, więc większość  firm zamierza zarobić na tej grupie. Jedyne rozwiązanie to uświadamianie osób starszych odnośnie zagrożeń, które na nich czyhają. Dużą rolę odgrywa też rodzina osób starszych. Seniorzy bowiem często szukają kontaktu z innymi, zainteresowania swoją osobą. Jeżeli rodziny będą zaspokajały tę potrzebę, zmniejszy się ryzyko padania przez nich ofiarami przestępstw. Informacja i przypominanie, że oszuści ciągle działają, także może przyczynić się do zmniejszenia tego typu zjawisk. Jako społeczeństwo mamy dużo do zrobienia w kwestii opieki nad seniorami i zrozumienia ich problemów.

 

Ostrożność przede wszystkim

Jak nie dać się oszukać bankom i firmom finansowym? Przede wszystkim przed podpisaniem umowy zawsze należy dokładnie zapoznać się z jej treścią. Mamy prawo wziąć ją ze sobą do domu i skonsultować z kimś, do kogo mamy zaufanie. Żadnej decyzji nie podejmujemy tu i teraz – pośpiech jest złym doradcą. W umowie dotyczącej pożyczki skupiamy się przede wszystkim na informacji o RRSO, czyli realnej rocznej stopie oprocentowania. W banku będzie ono wynosiło 15 – 30 %, w parabankach – 3000 czy 6000 %! Często dodatkowo płatne są także same wezwania do zapłaty (SMS z przypomnieniem może kosztować 50 zł). Rosnące koszty prowadzą do sytuacji, że spłacamy tylko odsetki, a sam dług nie maleje. Choć ostatnio w Polsce zajęto się umowami z parabankami, najlepiej nie korzystać z chwilówek i usług parabanków, by nie wpaść w spiralę długów. Lepiej pożyczyć od kogoś bliskiego, zapominając o ambicjach i dumie, ale wtedy oddamy tylko tyle, ile pożyczyliśmy, bez ogromnych odsetek rosnących z dnia na dzień i spędzających sen z powiek.

Uwaga także na weksle in blanco. Nieuczciwy pożyczkodawca może wpisać dowolną kwotę, którą trzeba będzie uiścić. W umowie zawsze znajduje się informacja nie tylko na temat sumy, czyli ile pożyczamy, ale też dokładnie ile będziemy musieli oddać, a także co się stanie, gdy spóźnimy się z płatnością raty. Szukajmy tych wszystkich danych w umowie. Jeśli pracownik danej instytucji niechętnie mówi o tym, uczciwość formy może stać pod znakiem zapytania. Dobrze skorzystać też ze szkoleń z zakresu czytania umów i wypełniania dokumentów urzędowych, które stanowią część konferencji dedykowanych osobom starszym. Czasem są z tego zakresu prowadzone zajęcia w uniwersytetach trzeciego wieku, klubach seniora czy działających przy parafiach. Najczęściej nie cieszą się one dużą popularnością, bo wydają się mało atrakcyjne, ale warto z nich skorzystać, by ustrzec siebie i swoich znajomych przed pomyłką i często poważnym błędem życiowym, który może nie tylko finansowo zniszczyć człowieka.

Dużą rolę odgrywa tu także rodzina osób starszych –może lepiej wykształcona ekonomicznie, może po prostu bardziej krytyczna dla tego typu inicjatyw. Ważne, by móc z kimś zaufanym przedyskutować każdy problem, nim się podejmie kroki zmierzające do rozwiązania i decyzji – często nieodwracalnej w skutki.

Słowa kluczowe (tagi) dla tego artykułu:
finanse, pieniądze, przestępczość

Podobne artykuły/wiadomości:

Podziel się artykułem

wykop.pl Share

 

Artykuł został opracowany przez:
BycSeniorem.pl

Komentarze do artykułu Powiedzmy NIE oszutom!

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy - dodaj swój komentarz!